Tyle słyszymy o tym jak słońce szkodzi oczom. Czy jest to jednak tak jednoznaczne? Co tak naprawdę przy narażeniu na światło słoneczne nam szkodzi, a co jest obojętne a może i przydatne? Czy i jak warto się chronić za okularami przeciwsłonecznymi?
Dzięki światu słonecznemu trwa życie, to niezaprzeczalny fakt, tego uczyliśmy się na biologii poznając tajniki procesu fotosyntezy. Energia słoneczna jest też niezbędna do tego by funkcjonował człowiek, by zachodziły w naszym organizmie rytmy dobowe potrzebne do aktywności i do regeneracji. Światło słoneczne (ale i to sztuczne) sprawia, że mamy szanse zobaczyć świat w całym jego bogactwie kształtów i kolorów, a to dlatego, że do oka dochodzą promienie odbite od przedmiotów, struktur, postaci. W takiej właśnie postaci impuls po przejściu przez układ optyczny oka pobudza fotoreceptory siatkówki i przekształcany jest w ten elektryczny, przekazywany do mózgu. Bez światła widzenie nie byłoby możliwe!
Co jeszcze? Rytm dobowy służący procesom regeneracji i odbudowy regulowany jest za pomocą hormonu- melatoniny wydzielanej w szyszynce, którego ilość rośnie w ciemności. By jednak ten rytm zachodził potrzebna jest i jasność, a wiec światło słoneczne, które pobudza siatkówkę, z której sygnał przekazywany jest do szyszynki.
Z badań naukowych wynika, że mamy naturalną wręcz potrzebę korzystania z dobrodziejstw światła słonecznego. Wykazano np. że u dzieci i młodzieży czas aktywności na świeżym powietrzu i na słońcu powinien wynosić około 80 minut dziennie, gdyż to sprawia, że w oku wydziela się dopamina i układ wzrokowy rozwija się prawidłowo. Konsekwencją jest to, że wada wzroku taka jak krótkowzroczność nie rozwija się wtedy nadmiernie. W krajach azjatyckich, w których odsetek osób z krótkowzrocznością przekroczył 90% wprowadzono wręcz obowiązek przebywania poza budynkami szkolnymi i korzystania z promieni światła słonecznego przez taki właśnie okres czasu w ciągu dnia.
Czemu więc mówi się i pisze o szkodliwości promieniowania słonecznego dla wzroku? Czemu nosimy okulary przeciwsłoneczne?
Otóż to co szkodzi oczom, a także innym tkankom np. skórze to promieniowanie ultrafioletowe (UV), czyli część widma światła słonecznego. Promieniowanie UV również nie jest jednorodne, w zależności od długości fali światła dzieli się je na UVA , UVB i UVC. Częściowo zatrzymywane jest ono w atmosferze a to które dociera do oczu to w 95% promieniowanie UVA i w 5% UVB. Ono właśnie czyni najwięcej szkód tkankom przegrzewając je i wywołując rumień, przekrwienie oraz inicjując procesy powstawania tzw. wolnych rodników tlenowych.
Skutki narażenia na promieniowanie UV dla oczu mogą dotyczyć wielu struktur. To przede wszystkim zadrażnienie oczu, zespół suchego oka, choroby powierzchni oka takie jak skrzydlik. Ten rodzaj światła znamiennie zwiększa ryzyko powstawania zaćmy przyspieszając czas jej powstania i stopień nasilenia. Najgorsze jednak i nieodwracalne zmiany następują w siatkówce, gdzie statystycznie częściej dochodzi do rozwoju zwyrodnienia siatkówki związanego z wiekiem ( AMD).
Należy więc chronić się przed tą częścią widma światła słonecznego używając okularów przeciwsłonecznych z filtrem UV. Ważne jest jednak to, by mieć pewność że okulary ten filtr posiadają, więc najlepiej kupić je w sprawdzonym zakładzie optycznym. Pamiętajmy też o tym, by chronić się przed intensywnym światłem zarówno tym bezpośrednim jak i odbitym ( np. od wody a zimą od śniegu) wybierając zacienione miejsca, używając czapki z daszkiem, kapelusza, ograniczając czas ekspozycji na słońce.
Po raz kolejny napiszę więc to co oczywiste- wszystko jest dla ludzi, ale korzystajmy z tego z głową.
dr n. med. Agata Plech
Więcej znajdziesz w książkach „Przejrzyj Na Oczy” i „Okiem szeroko otwartym na zdrowie”