Wierzę w profilaktykę zdrowotną, w działania, które sprawiają, że chorujemy mniej, krócej, albo nie zachorujemy na daną chorobę. Także tę dotyczącą oczu. Każdego dnia, pracując w szpitalu czy w gabinecie widzę tego przykłady, zarówno te pozytywne, jak i te potwierdzające wpływ trybu życia i codziennych wyborów na rozwój chorób. Stoją za tym także badania epidemiologiczne obecnych czasów ale i wielowiekowe doświadczenia różnych systemów medycznych, np. ajurwedy, na którą lubię się powoływać, jak i te wynikające z obserwacji innych, odmiennie żyjących kultur. Profilaktyka zdrowotna, a więc odpowiedzialne działania wpływające na stan naszego zdrowia mają sens. I odwrotnie, żyjąc w szczególny, by nie powiedzieć bezmyślny sposób, przyczyniamy się do rozwoju różnych chorób.

Choroby cywilizacyjne, na przykład cukrzyca, otyłość, alergie pokarmowe mają związek z naszym stylem życia, to jest powszechnie wiadome. W przypadku chorób oczu ten związek nie jest już dla wielu tak oczywisty. Tym bardziej chciałabym go tu podkreślić. Największy udział czynników obciążających nasz organizm na narząd wzroku obserwuję z jednej strony w narastającej krótkowzroczności, która przekształca się wręcz w epidemię a także w rozwoju cukrzycowego obrzęku plamki ( to miejsce w centrum siatkówki odpowiedzialne za najwyraźniejsze widzenie) oraz zwyrodnienia siatkówki związanego z wiekiem (AMD). Nie chcę jednak zamknąć tego w nazwach, w rozpoznaniach. Musimy bowiem pamiętać, że oczy są częścią organizmu i ich choroby bardzo często są tylko jedną z manifestacji pogarszającego się ogólnoustrojowo krążenia, odżywienia tkanek, narastającego stresu oksydacyjnego czy mechanizmów zbyt szybkiej „śmierci” komórek. Powodem zaś tego jest styl naszego życia, czyli coś na co mamy codzienny, realny i często nieprzemyślany wpływ.

W czasach pandemii, zmian cywilizacyjnych i związanych z tym ograniczeń w zwykłej aktywności fizycznej oraz obciążenia pracą zdalną przed komputerem na pierwszy plan poza nasilającą się otyłością i problemami z funkcjonowaniem narządu ruchu wysuwa się według mnie narastająca krótkowzroczność u dzieci. Chciałabym tu podkreślić, że krótkowzroczność nie jest chorobą, jest manifestacją pracy układu optycznego oka, może jednak sprzyjać innym, czasem trudnym do opanowania chorobom oczu. Krótkowzroczność w skrócie rozwija się wtedy, gdy ludzkie oko jest zbyt długie w stosunku do siły łamiącej układu optycznego. Czyli, albo urosło zbyt duże i pomijając genetykę dzieje się tak gdy jest stymulowane do wzrostu poprzez hormony anaboliczne z pożywienia oraz zakłócony rytm dobowy związany ze zwiększoną ilością światła w nocy (zaburzenie wydzielania melatoniny). Z drugiej strony, a właśnie ten mechanizm jest obecnie najczęściej zaburzany, siła łamiąca układu optycznego rośnie a akomodacja napina się przy pracy z bliska i to sprzyja narastaniu wad wzroku, zwłaszcza w okresie rozwojowym, gdy oczy rosną. Tak więc pracując z bliska, wpatrując się bez przerw w komputer, tablet, smartfona i książkę wytężamy akomodację, napinamy soczewkę w oku i w ten sposób krótkowzroczność się rozwija bardziej niż wynikałoby to ze wzrostu długości oka. 

Przewidywano już wcześniej, że do 2050 roku połowa populacji na świecie będzie w tego powodu nosiła okulary. Obecnie ten czas, w wyniku nadmiernej, wielogodzinnej pracy z bliska po prostu się skraca i sami temu sprzyjamy. Jestem tym ogromnie zaniepokojona i dlatego wraz ze Stowarzyszeniem Przejrzyj Na Oczy, które prowadzę rozpoczęliśmy akcję edukacyjną skierowaną do nauczycieli, rodziców, ale i dzieci pierwszych klas szkoły podstawowej o nazwie: „STOP-krótkowzroczność”, w której uczymy zasad higieny pracy wzrokowej a także rozsyłamy do szkół materiały edukacyjne w formie wideo oraz naklejki przypominające o zasadzie 20:20:20. Przypomnijmy wiec raz jeszcze o czym mówi ta zasada. Podczas pracy z bliska co 20 minut przez co najmniej 20 sekund trzeba spojrzeć i wyostrzyć wzrok na przedmiotach położonych nie bliżej niż 20 stóp ( około 6 metrów) od patrzącego. I to działa! I to działa nie tylko na dzieci ale i w późniejszym wieku na zmniejszenie dolegliwości takich jak ból oczu i zmęczenie.

Jest jeszcze wiele innych wspólnych mianowników, czynników obciążających  w chorobach okulistycznych. Poza szczególnymi przypadkami, to co jest wspólne to: światło słoneczne, używki, a zwłaszcza palenie papierosów, bogatocukrowa i bogatotłuszczowa dieta, niedobór wody w komórkach. Wszystkie wymienione czynniki sprzyjają starzeniu się komórek, a jeszcze dokładniej skracaniu się telomerów, czyli takich końcówek zabezpieczających przed uszkodzeniami nasz kod genetyczny w łańcuchu DNA. Wszystkie wymienione czynniki zaburzają również równowagę w procesach utleniania i redukcji w tkankach, przesuwając ją w stronę tych pierwszych, a to skutkuje powstaniem wolnych rodników tlenowych i co za tym idzie uszkodzeniom komórek. W efekcie dochodzi do wszystkich następstw w tkankach i strukturach oczu. Białka soczewki zmieniają swoją przepuszczalność, koagulują i tworzy się zaćma. Ciało szkliste traci przepuszczalność i pojawiają się zagęszczenia struktury, a wraz z nimi męty i muszki w polu widzenia. Komórki śródbłonka w naczyniach krwionośnych siatkówki zostają uszkodzone i stąd łatwo o przecieki, mikrokrwotoczki, wtórne niedotlenienie i ich następstwa w postaci czasem nieodwracalnych zaburzeń widzenia jak w cukrzycowym obrzęku plamki czy zwyrodnieniu siatkówki związanym z wiekiem. 

Chcę tu po raz kolejny podkreślić, że mamy wpływ!!! na wystąpienie wielu chorób. Każdego dnia możemy wybrać to co nałożymy na swój talerz, czy będą to produkty pełne witamin, antyoksydantów, dobrych tłuszczów, kwasów omega-3 czy raczej obciążymy swoje ciało nadmierną ilością cukrów i tłuszczów odzwierzęcych. Mamy wpływ na to czy zapewnimy sobie odpowiednią ilość ruchu, jak radzimy sobie ze stresem, czy wystawiamy swoje ciało i oczy (bez ochrony) na działanie światła słonecznego. Mamy wpływ na to czy pijemy odpowiednią ilość wody i w jaki sposób korzystamy z ekranów i innych mediów do pracy z bliska. Mamy wreszcie, a może i najważniejsze, wpływ na to JAK jest to dla nas ważne, czy interesujemy się tak naprawdę swoim zdrowiem i tym co nam służy, czy jest to tylko okazjonalne życzenie.

By tłumaczyć te wszystkie zależności edukuję pacjentów w gabinecie, a ponadto napisałam dwie książki poświecone profilaktyce w chorobach oczu: Przejrzyj Na Oczy  oraz Okiem Szeroko Otwartym Na Zdrowie. Dlatego prowadzę portal prozdrowotny www.przejrzyjnaoczy.pl i pokrewne media społecznościowe, dzielę się swoją wiedzą, gdzie wzajemnie się inspirujemy i motywujemy do tego by wszystkim nam żyło się zdrowiej. Wierzę w profilaktykę zdrowotną, wierzę w to, że mamy wpływ na procesy służące zdrowiu i chorobie. Wybór i przyszłość należą do nas.

 

dr. ne. med. Agata Plech

„Przejrzyj na oczy”„Okiem szeroko otwartym na zdrowie”